W świecie pełnym hałasu, pośpiechu i przebodźcowania, poszukujemy miejsc, które dają wytchnienie. Dla wielu takim miejscem stała się Modo Yoga – styl jogi, który wyrasta z tradycji, ale odważnie wpisuje się w potrzeby współczesnego człowieka.
To nie jest tylko kolejna odmiana „hot jogi”. Modo to praktyka, która łączy ciało, umysł i wspólnotę w sposób zaskakująco spójny. Z jednej strony oferuje fizyczny, dynamiczny trening w podgrzewanej sali – gdzie temperatura sięga około 38°C, a pot staje się naturalnym sposobem detoksykacji. Z drugiej – zaprasza do świadomego bycia, refleksji i działania na rzecz świata, w którym żyjemy.
Sala rozgrzana do około 38°C otula cię jak ciepły koc. Ciało mięknie, umysł zwalnia.
Choć Modo joga często klasyfikowana jest jako forma hot jogi, różni się znacząco od swojego najbardziej znanego odpowiednika – Bikram jogi. Praktyka Bikram opiera się na sztywno ustalonej sekwencji 26 pozycji i dwóch ćwiczeń oddechowych, zawsze prowadzonych w identyczny sposób, w pomieszczeniu o ściśle określonej temperaturze i wilgotności. Dla jednych ta powtarzalność jest źródłem bezpieczeństwa i struktury, dla innych – ograniczeniem. W przeciwieństwie do tego, Modo joga oferuje różnorodność: nauczyciele mają swobodę w komponowaniu zajęć, co sprawia, że każda sesja może być inna – dynamiczna lub spokojna, skupiona na sile lub regeneracji, z muzyką albo w ciszy. Również w porównaniu do nowszych form hot vinyasy, które często kładą nacisk wyłącznie na fizyczność i estetykę ruchu, Modo wyróżnia się holistycznym podejściem – uwzględniającym ekologię, dostępność, działania społeczne i głębszy wymiar praktyki. To joga, która nie kończy się na macie.
To, co wyróżnia Moksha jogę, to również głęboko zakorzenione wartości społeczne. Każde studio zobowiązane jest do organizowania tzw. Karma Classes – zajęć w niższej cenie, z których dochód trafia do organizacji działających na rzecz praw człowieka, ochrony środowiska czy zdrowia psychicznego. Joga przestaje być tu luksusem – staje się narzędziem zmiany.
Wokół Modo powstała wspólnota oparta na sześciu filarach: zdrowiu, dostępności, ekologii, społeczności, rozwoju i pokoju. To one prowadzą tę praktykę dalej – nie jako chwilową modę, ale jako ścieżkę, która z macie przenosi się do codzienności.
Narodzony w Kanadzie jako Moksha Yoga, ten styl od samego początku miał ambicję być czymś więcej niż sekwencją asan. Ted Grand i Jessica Robertson – jego twórcy – nie chcieli kolejnego produktu w katalogu trendów wellness. Chcieli stworzyć praktykę, która będzie wspierać świadome życie: uważność, ruch, pocenie się – tak, ale też troskę o środowisko, empatię i poczucie wspólnoty. Od 2013 roku, wraz z ekspansją międzynarodową, nazwa ewoluowała w Modo Yoga, ale esencja pozostała ta sama.
Na całym świecie – od Toronto po Los Angeles, od Londynu po Berlin – dziesiątki studiów łączy ta sama wizja: stworzyć przestrzeń, gdzie poprzez ruch i oddech, człowiek może wrócić do siebie. I do tego, co naprawdę ważne.
Vogue już w 2013 wyróżnił studia moksha w NYC jako „najmodniejsze”, z uwagi na elastyczne sekwencje sprzyjające zdrowiu kręgosłupa.
Wielu praktykujących podkreśla, że to właśnie dzięki Modo Yoga wrócili do siebie – fizycznie i psychicznie. Praktyka pozwala zrzucić zbroję, którą nosimy na co dzień: napięcie w ramionach, sztywność w biodrach, zaciśnięte gardło. Każda kropla potu, każdy świadomy wdech to symbol powrotu do autentycznego kontaktu z ciałem. Znane osoby, takie jak Meghan Markle, Jennifer Aniston i Miranda Kerr doceniły Moksha Jogę – zwłaszcza ze względu na poprawę formy i samopoczucia.