STYLE JOGI

Rocket Joga

Rocket joga to „dziecko” Ashtanga jogi – ta sama dyscyplina, tylko z domieszką odwagi, zabawy i luzu.

To system, który łamie schematy bez łamania zasad.

Powstał po to, by ułatwić dostęp do wymagających sekwencji Ashtangi wszystkim, niezależnie od poziomu siły czy elastyczności.

Twórcą metody jest Larry Schultz, uczeń Pattabhi Joisa.

Po latach praktyki w Mysore i doświadczeniu jako nauczyciel dostrzegł, że ludzie potrzebują jogi, która wspiera, a nie ogranicza.

Tak narodziła się Rocket joga — dynamiczna, pełna mocy i radości forma Ashtangi, którą nazwał „praktyką dla każdego, kto ma odwagę eksplorować.”

Zobacz jak wygląda praktyka Rocket Jogi dla początkujących

Korzenie i ewolucja Rocket jogi

Rocket joga wywodzi się z metody Ashtanga Vinyasa Joga, która powstała w Mysore w południowych Indiach jako system rozwijający siłę, dyscyplinę i skupienie przez rytmiczny ruch połączony z oddechem.

Przez dziesięciolecia była praktykowana i rozwijana jako sekwencja powtarzana każdego dnia, aż ciało i umysł zaczynają działać w jednym rytmie.

Gdy metoda dotarła na Zachód, okazało się, że różne ciała, tryby życia i doświadczenia potrzebują większej elastyczności.

Właśnie z tego napięcia — między strukturą a potrzebą przestrzeni — narodziła się Rocket joga.

To nie był bunt przeciw Ashtandze. To była odpowiedź na realne ciała i prawdziwe życie. Rocket joga zachowuje serce metody — i dodaje przestrzeń na oddech.

Oto główne punkty:

Historia Rocket Jogi
Rocket joga narodziła się w USA jako odpowiedź na to, że tradycyjna Ashtanga — piękna i logiczna — nie dla każdego była dostępna w tej samej formie. Ciała są różne. Życie bywa intensywne. Nie każdy może wpisać się w sztywną matrycę.

Jej twórca, Larry Schultz, praktykował Ashtanga Vinyasa Jogę u K. Pattabhi Joisa w Mysore przez wiele lat. Znał tę metodę od środka i naprawdę ją kochał — jej rytm, ogień, koncentrację, transformację.

Kiedy w 1989 roku założył It’s Yoga w San Francisco, zauważył, że tradycyjna Ashtanga Joga była dla wielu osób trudna do przyswojenia z powodu rygorystycznych sekwencji asan i konieczności opanowania jednego poziomu zanim przeszło się do kolejnego.
Ludzie wracali po pracy, po podróżach, po kontuzjach. Byli w różnym wieku, z różnymi historiami ciała.
Trudno było im wejść w ciągłą, niewerbalną praktykę, gdy nie znali jeszcze sekwencji.
W tradycyjnym stylu Mysore oznacza to… że praktykujący stoi na macie i próbuje odtworzyć coś z pamięci — co bywa frustrujące, stresujące i zwyczajnie zamyka ciało zamiast je otwierać.

Larry zaczął prowadzić sekwencję na głos — krok po kroku — czasem pokazując ruch, czasem podpowiadając tempo oddechu, czasem zachęcając do wyboru wariantu.

Tak powstały prowadzone zajęcia Ashtangi, które:
• pomagały wejść w praktykę bez poczucia „muszę wiedzieć wszystko wcześniej”,
• uczyły rytmu oddech – ruch, nie odtwarzania kształtu pozycji,
• dawały orientację i bezpieczeństwo, szczególnie dla osób nowych,
• pozwalały poczuć ciągłość sekwencji, zanim stanie się ona „pamięcią ciała”.

W Mysore, Larry doświadczył kontuzji kolana wynikającej z intensywnej korekty.
Zrozumiał wtedy, że korekty wykonywane „na siłę” mogą robić więcej szkody niż pożytku.

Dlatego w Rocket jodze nauczał wg zasady „dwoma palcami”, tj. asysta ma być delikatna, sugerująca kierunek, a nie wymuszająca kształt.
Ciało samo znajduje drogę, jeśli dostanie przestrzeń, nie nacisk.

Kiedy w latach 1990–1994 był nauczycielem jogi zespołu Grateful Dead i jeździł z nimi w trasy, zobaczył coś ważnego:
rzeczywiste ciała, zmęczenie, emocje, tempo.
Zero „idealnych warunków”.

I okazało się, że sztywna sekwencja Ashtangi tutaj nie zadziała.
Dlatego opracował nowy system praktyki, który pozwalał na większą swobodę i elastyczność w wyborze pozycji oraz dostosowywanie sekwencji do potrzeb i możliwości każdego uczestnika. Wprowadził elementy kreatywności i zabawy, zachęcając praktykujących do eksperymentowania z różnymi wariantami pozycji.

Larry zaczął więc modyfikować sekwencje Ashtangi:
• dopuszczać warianty pozycji,
• zmieniać kolejność asan,
• upraszczać lub rozwijać przejścia,
• pozwalać na odwrócenie kierunku ruchu,
• dostosowywać praktykę do energii dnia, a nie odwrotnie.

Zachował serce Ashtangi — oddech, bandhy, drishti i flow — ale zdjął z niej presję i sztywność.

Nazwa powstała spontanicznie.
Po jednej z praktyk Bob Weir z Grateful Dead powiedział: „This practice gets you there faster. Like a rocket.”
Tak narodziła się Rakieta.

Nie jako „lżejsza wersja Ashtangi”.
Nie jako bunt.
To była odpowiedź na prawdziwe życie.

Rocket daje strukturę, ale pozwala eksplorować.
Nie wymaga wstawania o 5 rano.
Nie oczekuje codziennej intensywnej praktyki.
Pozwala wejść z tym, co masz i wziąć tyle ile chcesz.

Tu możesz próbować, odpuszczać, eksplorować, czasem wznieść się lekko, a innym razem twardo wylądować.
I to wszystko jest w porządku.
Rocket Joga w Polsce
Viola Cichecka — jedna z pierwszych osób, które wprowadziły Rocket jogę w Polsce. Praktykuje Rocket jogę od ponad dekady.
Ashtanga dała jej strukturę i fundament.
Rocket joga otworzyła przestrzeń — lekkość, oddech, radość eksploracji.

Sama potrzebowała praktyki, która wspiera, a nie ogranicza — takiej, która pozwala wzmacniać ciało bez przemocy wobec siebie i bez udowadniania czegokolwiek.
Z czasem wypracowała sposób prowadzenia zajęć oparty na uważności, inteligentnym ruchu i zgodzie na różnorodność ciał.

W 2021 roku Viola wprowadziła regularne zajęcia Rocket jogi we Wrocławiu, dzięki czemu praktyka zaczęła zakorzeniać się w Polsce nie jako warsztatowy „dodatek”, ale jako stała ścieżka rozwojowa.

Viola prowadzi również kursy nauczycielskie Rocket jogi, w których kładzie nacisk na:
• rozumienie sekwencji, a nie jej mechaniczne powtarzanie,
• umiejętność pracy z różnymi ciałami,
• bezpieczeństwo i szacunek do indywidualnego zakresu,
• rozwój bez presji.

Po kursach nauczycielskich Violi powstało już grono nauczycieli, którzy prowadzą Rocket jogę m.in. we Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Krakowie czy Częstochowie

Rocket joga rozwija się w Polsce organicznie — poprzez praktykę, doświadczenie i ludzi, którzy czują jej logikę:
siła + wolność, struktura + oddech, dyscyplina + elastyczność wobec życia.

To nie „styl dla wybranych”.
To praktyka dla tych, którzy chcą poczuć ciało mocno, ale bez przemocy i prowadzić ruch z miejsca, które naprawdę jest żywe.

Czym jest Rocket Joga

Rocket joga to dynamiczny flow, wolność w strukturze i radość eksploracji.

To praktyka, w której ciało jest punktem odniesienia — funkcjonalność ponad formę.

Nie chodzi o dopasowanie się do kształtu, tylko o to, by poznawać siebie w ruchu.

Rocket nie uczy jak „poprawnie robić pozycje”.
Rocket uczy, żeby czuć — gdzie jest przestrzeń, gdzie jest opór, gdzie płynie energia.

Rocket nie wyklucza.
Rocket adaptuje.
Struktura jest, ale elastyczna.

Uwaga idzie do środka, nie na zewnątrz.
Nie „jak to wyglądasz”.
Tylko jak oddychasz i jak płyniesz.

Celem nie jest pozycja.
Celem jest świadomość ruchu i oddechu.

Tu siła powstaje z obecności, a lekkość — z rozluźnienia napięcia, którego nie trzeba dźwigać.

Tristana – trzy filary praktyki

W Ashtandze wszystko zaczyna się od prostych rzeczy: oddechu, ruchu i skupienia.

Te trzy elementy — asana, oddech i drishti — tworzą system zwany Tristhana.

Razem działają jak kotwice, które utrzymują praktykującego w obecności.

Z czasem ciało zaczyna pamiętać ruch, a umysł — spokój, który przychodzi z równowagi.

Oddech staje się metronomem, który nadaje rytm każdej pozycji.

Zamiast rozglądać się i porównywać, wzrok kieruje się w jedno miejsce: czubek nosa, kciuk, punkt między brwiami.

Kiedy oczy przestają wędrować, umysł się uspokaja. To właśnie wtedy praktyka staje się medytacją w ruchu.

Tristana to fundament Ashtangi. Ashtanga to fundament Rocket jogi.

Drishti w Rocket Jodze
W klasycznej Ashtandze drishti jest stałe dla każdej pozycji.
W Rocket drishti nadal prowadzi uwagę, ale może się zmieniać, jeśli zmiana wspiera funkcję ruchu lub bezpieczeństwo ciała.

To nie „dowolność”.
To świadome narzędzie.

Jeśli zmieniasz drishti — zmieniasz efekt asany:
• drishti „w górę” podnosi energię, pobudza układ nerwowy
• drishti „w dół” uspokaja i ugruntowuje
• drishti „do boku” otwiera przestrzeń, wpływa na równowagę i skręt

W Rocket pracujemy z drishti funkcjonalnie, nie dla zasady.

Nie chodzi o to, gdzie patrzysz.
Chodzi o to, co się dzieje w Tobie, kiedy tam patrzysz.

Przykład ta sama asana, inny efekt:

Trikonasana (pozycja trójkąta)
• drishti w górę → asana staje się bardziej pobudzająca, otwierająca klatkę, „wznosząca”
• drishti w dół → asana uspokaja, daje ugruntowanie, zmniejsza napięcie w szyi
• drishti w dal przed siebie → skupienie w centrum, praca bardziej propriocepcyjna, „czucie środka”

Asana jest ta sama.
Ale doznanie inne.

I to jest logika Rocket:
świadomość ponad formą.
Bandha w Rocket Jodze
W Rocket jodze bandha nie jest czymś, co „trzeba zacisnąć”.
To naturalny efekt współpracy oddechu, centrum i kierunku ruchu.

Zamiast mocnego napinania mięśni, szukamy delikatnego zebrania środka:
tyle, ile pomaga utrzymać ciągłość ruchu i lekkość przejść.

W praktyce wygląda to tak:
• oddech prowadzi ruch „z wnętrza”
• centrum aktywuje się samo, kiedy ruch jest skoordynowany
• siła jest rozproszona, nie skupiona w jednym miejscu

Nie wciągamy pępka do kręgosłupa na siłę.
Nie zaciska się krocza czy odbytu.
Bandha pojawia się, kiedy ciało jest zintegrowane z oddechem.

Dlatego w Rocket mówi się:
Bandha nie jest czymś, co robisz.
Bandha jest efektem tego, jak oddychasz.


To podejście daje trzy rzeczy:
• ruch staje się lżejszy
• przejścia stają się płynniejsze
• balanse opierają się na strukturze, nie na sile rąk

Bandha wspiera — ale nie kontroluje.
Prowadzi — ale nie ogranicza.
To jest różnica.

Struktura metody - trzy serie

Rocket opiera się na trzech sekwencjach, które wyrosły z klasycznej Ashtangi — ale są bardziej elastyczne, dostępne i nastawione na realne ciała, realne życie.

Wszystkie trzy serie mają strukturę — ale żadna nie zamyka ciała w jedyną poprawną formę.

Możesz:
• uprościć asanę,
• wejść w głębszy wariant,
• odpuścić przejście.

Struktura jest mapą – nie granicą.

W Rocket jodze chodzi o to, aby wrócić z maty bardziej obecnym — nie bardziej zmęczonym.

Rocket I — Siła i stabilność
To baza całej praktyki Rocket. Ugruntowuje, wzmacnia i porządkuje ciało — ale robi to z większą lekkością niż klasyczna Pierwsza Seria Ashtangi.

Składa się z:
• Powitań Słońca, które rozgrzewają i synchronizują ruch z oddechem,
• Pozycji stojących, budujących stabilność i siłę całego centrum,
• Sekwencji siedzących, które rozluźniają biodra i wydłużają tylną taśmę,
• Zakończenia z inwersjami w dostępnych wariantach.

Rocket I porządkuje wzorce ruchu i „uczy ciało oddechu”.

Regularnie praktykowana:
– wzmacnia core i obręcz barkową,
– poprawia mobilność,
– przynosi poczucie stabilności i wyciszenia.

To dobra seria dla osób zaczynających lub wracających do praktyki po przerwie.
Rocket II — Otwarcie i odwaga
Tu pojawia się odwaga, zabawa i eksploracja. Seria bazuje na elementach Drugiej Serii Ashtangi, ale jest bardziej elastyczna i przyjazna dla różnych ciał.

Składa się z:
• wygięć otwierających klatkę piersiową,
• pracy z biodrami i skrętów stabilizujących kręgosłup,
• balansów na rękach w wariantach przystępnych na każdym poziomie zaawansowania,
• zakończenia, które uspokaja układ nerwowy.

Rocket II nie „uczy latania” na siłę.
Ona uczy zaufania — najpierw do oddechu, potem do stabilności, a dopiero na końcu do przestrzeni.

Regularnie praktykowana:
– zwiększa świadomość centrum,
– daje lekkość w mostku i barkach,
– buduje odwagę — stopniowo, bez presji.

To seria, która zaprasza do ciekawości, nie do udowadniania czegokolwiek.
Rocket III — Happy Hour
Rocket III łączy elementy Rocket I i II w płynny, nieprzerwany flow.
Bywa nazywana „Happy Hour” — bo wprowadza lekkość, rytm i pewien rodzaj miękkiej euforii.

To nie „najwyższy poziom”.
To po prostu moment, w którym ruch staje się naturalny.

Składa się ze:
• znajomych sekwencji,
• wariantów, które można upraszczać lub rozwijać,
• momentów pracy z grawitacją, jeśli jest na to gotowość,
• spokojnego wyciszenia na końcu.

Rocket III uczy zaufania do pamięci ciała.
Tu ruch płynie, bo ciało już wie, jak oddychać i jak odnajdywać kierunek.

Regularnie praktykowana:
– wzmacnia odporność na stres,
– buduje radość ruchu bez porównywania,
– przynosi stabilny, spokojny „wewnętrzny ogień”.

Jest struktura: rozgrzanie, sekwencje stojące, przejścia, balans, inwersje, wyciszenie —

ale to, co wydarza się pomiędzy, zależy od tego, kim dziś jesteś.

To nie praktyka „z listy kroków do odhaczenia”.

To dialog z ciałem, które codziennie ma trochę inną historię.

Rocket nie dostarcza stałości.
Zaprasza do ciekawości.

W Rocket ruch nie jest po to, żeby coś udowodnić.
Ruch jest po to, żeby zobaczyć, gdzie jesteś teraz.

Każde spotkanie z matą jest nowym startem.
Startem bez presji, bez oczekiwań, bez porównywania się.

Dlaczego ta metoda działa inaczej niż inne

Bo jest projektowana dla ludzi, którzy żyją: pracują, wracają zmęczeni, tworzą, mają napięcia, chaos w głowie, żyją intensywnie, czasem kontuzje, czasem flow życia, które wywala grafik do góry nogami.

Sekwencja jest przewidywalna, ale elastyczna.
Tu nie ma nudy.

Doświadczenie za każdym razem inne — zależne od oddechu, energii, dnia.

Nie jesteśmy tu, żeby powtarzać coś bezmyślnie.

Praktyka ma być żywa — czasem lekka, czasem dzika, czasem spokojna.

Może być muzyka.

Bo życie ma rytm. Rocket joga nie udaje, że jesteśmy w świątyni.

Czasem beat pomaga odpuścić kontrolę i po prostu płynąć.

 

Tu nie chodzi o wygląd pozycji.

Rocket nie robi z jogi spektaklu.

Chodzi o efekt w układzie nerwowym — miękkość, przestrzeń i czucie siebie od środka.

 

Rocket nie wymaga, żebyś najpierw stał się kimś innym, zanim zaczniesz praktykować.
Praktyka ma być dostępna.

Nie musisz sięgać palców stóp.
Nie musisz być wegetarianinem.
Nie musisz rzucać palenia.

Przychodzisz tak, jak jesteś.

A praktyka robi resztę — nie na raz.
Tylko w rytmie życia, które już masz.

To dlatego Rocket działa. Nie robi rewolucji w jeden dzień.
Ale dzień po dniu, niepostrzeżenie, zaczynasz czuć więcej przestrzeni — w ciele, w głowie, w życiu.

Pokochasz Rocket jogę, jeśli…

Co zmieni się w Twoim ciele i codzienności

Po pierwszej praktyce
Po jednej praktyce:
• rozluźnienie napięć w barkach, szyi i lędźwiach,
• oddech staje się głębszy i spokojniejszy,
• głowa wycisza się bez analizowania,
• pojawia się lekka, przyjemna energia w ciele.
Po tygodniu
Po tygodniu (2–3 praktyki):
• ciało szybciej „wchodzi” w ruch,
• stabilizacja centrum zaczyna być odczuwalna,
• sen zaczyna się regulować,
• łatwiej złapać oddech i skupienie w ciągu dnia.
Po miesiącu
Po miesiącu:
• wyraźny wzrost siły ramion, pleców i core,
• biodra i klatka piersiowa otwierają się stopniowo i bez pchania,
• rośnie świadomość ciała i własnych granic,
• pojawia się spokojne poczucie „mogę — ale nie muszę”.
Po 3 miesiącach
Po 3 miesiącach:
• ruch staje się płynny i pewny,
• przejścia i balanse pojawiają się naturalnie,
• stres szybciej „odpływa”, zamiast kumulować się w barkach,
• zaczynasz intuicyjnie wybierać to, co Cię wspiera.
Po roku
Po roku:
• ciało jest silne od środka, nie tylko „na zewnątrz”,
• oddech staje się automatycznym narzędziem regulacji emocji,
• pojawia się lekkość — w ruchu i w codziennych decyzjach,
• to, co kiedyś było trudne, staje się naturalne,
• praktyka staje się Twoim miejscem powrotu do siebie.

Gdy zrobisz przerwę

Nic się nie kończy.

Ciało pamięta.

Oddech pamięta.

Wystarczy jedna sesja, żeby znów wrócić do rytmu.

Jak praktykujemy Rocket jogę w Leśnicy

Mamy zajęcia dedykowane dla początkujących oraz zajęcia w których można trochę więcej „polatać”.
Nauczyciel dostosowuje praktykę do energii grupy.

To praktyka dla tych, którzy wolą autentyczność od perfekcji.